To nauczka na całe życie. Anthony Edwards przeprosił za swoje słowa, ale to NBA nie wystarczyło. Zgodnie z wcześniejszymi podobnymi przypadkami, liga potraktowała go równie surowo.
Anthony Edwards to jedna z największych gwiazd młodego pokolenia. Ma być liderem Minnesoty Timberwolves, zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Dlatego jego ostatnie zachowanie tak bardzo zabolało koszykarskie środowisko. Edwards na jednym z Instagramowych stories naśmiewał się z grupy czarnoskórych mężczyzn. Od razu zdał sobie sprawę z błędu, jaki popełnił i wystosował przeprosiny na swoim twitterze. Jasne było jednak, że sprawie przyjrzy się liga i nie puści tego zawodnikowi płazem.
Zobacz także: Przyszłość Sarvera poddana pod głosowanie?
Decyzją NBA Edwards zapłaci za swoje słowa grzywnę w wysokości 40 tysięcy dolarów. To i tak o 10 tys. dolarów mniej, niż kara nałożona parę lat temu na Kevina Duranta, który użył podobnego języka co Edwards w prywatnej wiadomości, która została opublikowana. Niewykluczone, że różnica 10 tysięcy to właśnie te bardzo szybko opublikowane przeprosiny. Od słów zawodnika odcięła się także Minnesota Timberwolves. Tim Connelly - sternik drużyny wyraził swoje rozczarowanie zachowaniem młodej gwiazdy składu.
W międzyczasie Kareem Abdul-Jabbar stwierdził, że same przeprosiny Edwardsa nie wystarczą i ten powinien lepiej zrozumieć społeczność LGBT poprzez spotkania z jej członkami. Zapewne więcej osób będzie miało podobne sugestie i wiele będzie zależało od tego, jak Edwards zareaguje. Zespół w przyszłym sezonie ma się włączyć do walki o bezpośredni awans do play-offów, a Edwards odegra w tym procesie kluczową rolę obok Karla-Anthony’ego Townsa oraz Rudy’ego Goberta.