Lonzo Ball wrócił w tym sezonie do koszykówki i choć ten powrót nie jest pozbawiony problemów, to wiele wskazuje na to, że zawodnik ma szansę odbudować swoją karierę. W ostatniej rozmowie wskazał jeden z elementów, który mógł się przyczynić do jego kłopotów zdrowotnych.
To ciągle początkowy etap i na tym etapie nie powinniśmy wyciągać w sprawie Lonzo Ball jakichkolwiek wniosków. W Chicago spodziewali się, że pierwsze miesiące będą dla zawodnika trudne. Na domiar złego zaraz na starcie sezonu doznał kontuzji nadgarstka i został wyłączony z gry na kilka tygodni. Zatem próg tolerancji wobec Balla jest jeszcze całkiem spory. W międzyczasie zawodnik dzieli się swoimi opiniami na temat prawdopodobnych przyczyn problemów zdrowotnych, które spowodowały tak długą przerwę. Jego ojciec - LaVar Ball, nie będzie z tej argumentacji zadowolony.
- Byłem związany z Adidasem od czasów liceum, więc myślałem, że to będzie właściwy kierunek - powiedział Lonzo Ball. - Jednak powiedziano mi, że nikt nie chce nawiązać ze mną współpracy, więc mój tata stwierdził: 'Po prostu noś naszą markę.' A ja na to: 'W porządku.' Te buty były jak do gry w kickball…
Big Baller Brand miał podbić NBA, co się oczywiście nie wydarzyło, bowiem marzenie ojca Lonzo było bez pokrycia. Obuwie było jakościowej niskiej kategorii i w opinii ekspertów nie spełniało żadnych norm do funkcjonowania wśród profesjonalnych sportowców. Latem 2017 roku Lonzo Ball stwierdził, że tych butów nie da się nosić. Dopiero później Big Baller Brand zawarło umowę z firmą Skechers, co mogło wskazywać na próbę poprawy jakości obuwia oferowanego przez markę. Według Lonzo, noszenie tych butów podczas debiutanckiego sezonu w NBA mogło przyczynić się do pierwszego urazu łąkotki, którego doznał w styczniu 2018 roku.
- Moim zdaniem, to bardzo możliwe - przyznał Ball. - Nie miałem takich kontuzji, dopóki nie zacząłem ich nosić - skończył.